Ciekawostki na trzech bitach #16

16-ta część serii Ciekawostki na Trzech Bitach, a w niej – co łączy Microsoft z BMW, jakie auta mają szefowie firm w IT, oraz ekscentryczne promocje gier.

Ciekawostki na Trzech Bitach - seria 2

Ciekawostki na Trzech Bitach - seria 2


16-ta część serii Ciekawostki na Trzech Bitach, a w niej co ma wspólnego Microsoft z BMW, jakie auta mają szefowie firm w IT, a także ciekawe sposoby na promocję nowych gier.

000. 500 mln z kieszeni!

Myślę, że każdemu, kto choć trochę interesuje się światem IT, przynajmniej obiła się o uszy nazwa CyberPunk. A bo to wszyscy czekają, a bo to Keanu Reeves reklamował, a bo to rodzima produkcja… itd… 🙂 Jak donoszą media, CD Projekt zainwestował już około pół miliarda złotych w tę grę — a to jeszcze nie koniec. Co ciekawe, zyski firmy w pierwszym półroczu tego roku były trzykrotnie wyższe niż w zeszłym, dzięki czemu wszystkie wydatki na grę są inwestowane ze środków własnych. Jak widać, niektórym pandemia pomaga w biznesie 🙂

Kadr z Cyberpunk 2077 — Official Cinematic Trailer | E3 2019
Kadr z Cyberpunk 2077 — Official Cinematic Trailer | E3 2019

001. Mandat – nie problem

W 2002 roku, dokładnie 11 Października, firma Acclaim z Wielkiej Brytanii wydała grę Burnout 2: Point of Impact. Gra polegała na dość agresywnych wyścigach samochodowych, które odbywały się w różnych sceneriach. Więc co w tym dziwnego, skoro podobnych gier było już dziesiątki? Otóż najbardziej niezwykła była tutaj promocja tej gry. Przez jednych spotkała się ona z bardzo ostrą krytyką, natomiast cześć osób przyjęła ją z entuzjazmem. A więc do rzeczy. Twórcy gry uznali, że dobrą opcją na promocję wyścigów samochodowych będzie zaoferowanie graczom, zapłaty mandatów za prędkość z dnia premiery gry. Akcja została przedwcześnie zakończona po interwencji Ministerstwa Transportu.

010. Kapsuła (nie)hałasu

Popyt czyni podaż, czy jakoś tak to było 🙂 Cała obecna sytuacja związana z pandemią spowodowała wielki eksperyment pracy zdalnej. Wiele osób pracę z domu odebrało pozytywnie, gdyż dzięki temu mogli zaoszczędzić czas na staniu w korkach i na przykład czytać nasze artykuły. Jednak wszystko do czasu, gdyż druga grupa ludzi, odebrała to jako idealny czas do wykonania ‚małego’ remontu mieszkania. A wiemy, jak to jest, jak za ścianą, w mieszkaniu obok ktoś wierci wiertarką udarrrrrową… Naprzeciw takim problemom wyszły Brazylijskie firmy Atelier Marko Brajovic, Live oraz Oca Brasil. Efektem ich kooperacji jest zaprezentowana niedawno kapsuła do pracy zdalnej HOM. Jak to określają producenci, dzięki swoim kompaktowym wymiarom, zmieści się w prawie każdym wnętrzu, zapewniając w środku ciszę oraz wystarczającą ilość miejsca do pracy. Pierwsze gotowe kapsuły mają trafić do klientów jeszcze w tym roku!

Atelier Marko Brajovic Creates Home Office Capsule
Atelier Marko Brajovic Creates Home Office Capsule

011. Insekt rowerowy

W każdej dziedzinie mamy obecnie wiele rzeczy z przedrostkiem smart. Jedne są smart tylko z nazwy, inne posiadają totalnie nieprzydatne rzeczy, a jeszcze inne w pełni zasługuję na to miano, oferując istotne funkcje. Podobnie jest z zabezpieczeniami rowerowymi. Powoli zwykła linka zabezpieczająca czy standardowy U-Lock staną się przestarzałe i ‚oldschoolowe’. Coraz częściej możemu się spotkać z zabezpieczeniami umożliwiającymi sterowanie nimi za pomocą smartfona, czy nawet osblokowywane odciskiem palca. Jednak w ostatnim przypadku i drogich rowerów istnieje ryzyko utraty nie tylko roweru, ale także palca :D. Natomiast wszystkie te dodatki smart nie wpływają na bezpieczeństwo jednośladu, a jedynie na komfort użytkowania. Jednym z ciekawszych zabezpieczeń jest alarm Insect, który pozwala w każdej chwili śledzić położenie roweru, a dodatkowo podczas nieautoryzowanego użycia wytwarza bardzo głośny dźwięk. Jednocześnie także informuje wszystkich użytkowników w okolicy o kradzieży roweru z podaniem jego lokalizacji. W przypadku dużej społeczności użytkowników jest to całkiem ciekawe rozwiązanie.

100. Pierwsze normy

Dzisiaj powstawanie kolejnych norm nikogo nie dziwi. Odnosi się to również do świata IT, a co za tym idzie do testowania i szeroko pojętej jakości oprogramowania. Zagadnienia związane z jakością w procesach technologicznych pojawiły się jednak dużo wcześniej. Za pierwszą normę definiującą jakość danego produktu uważa się wprowadzoną w 1959 roku w Stanach Zjednoczonych normę MIL-Q-9858. Określała ona wymagania dla dostawców, którzy współpracowali z armią. Norma ta stała się również podstawą do stworzenia odpowiednich wymagań dla firm produkujących dla NATO — zostały one ujęte w dokumencie AQAP-1 w 1969 roku. Co ciekawe, powyższe normy nakładały pewne obostrzenia nie tylko na bezpośrednich dostawców sprzętów, ale również na ich poddostawców.

101. Windows w BMW?

Jeszcze w latach 90-tych XX wieku w większości samochodów nie były wymagane żadne specjalne systemy informatyczne. Jednak w dzisiejszych czasach, gdzie w nawet najtańszych modelach możemy spotkać rozbudowane jednostki multimedialne, a bez komputera pokładowego z odpowiednim oprogramowaniem nie jesteśmy w stanie zrobić z samochodem praktycznie nic. Coraz bardziej zaawansowana elektronika pokładowa samochodów wymusiła na wielu firmach z branży motoryzacyjnej stworzenie własnych działów IT, a niejednokrotnie także współpracę z zewnętrznymi gigantami. Także nie powinny nikogo dziwić współpraca BMW z Microsoft’em, czy na przykład Fiata z Googl’em. Jednak patrząc na to zestawienie, mam tylko nadzieję, że w nowych BMW nie będzie instalowany Windows

110. Auta w IT

Świat IT, na poziomie gigantów takich jak Apple, Microsoft czy Facebook to wielkie, wręcz potężne pieniądze. Z tego tez powodu najczęściej wyobrażamy sobie, że właściciele tych firm poruszają się takimi samochodami jak Bentley, Rolls-Royce czy jakieś inne Lamborghini. Oczywiście w wielu przypadkach jest to prawda, jednak niektóre wybory szefów firm mogą zaskakiwać. Steve Ballmer, czyli dyrektor Microsoftu jeszcze kilka lat temu jeździł Fordem Fusion Hybrid, czyli odpowiednikiem naszego Mondeo, a Mark Zuckerberg Acurą TSX, czyli dobrze znaną na naszym rynku Hondą Accord,

111. Tajemnicze zaniki internetu

Od 18 miesięcy, mała angielska wioska Aberhosan, codziennie rano traciła dostęp do szerokopasmowego internetu. Cały sztab inżynierów starał się rozwiązać problem z każdej strony. Doszło nawet do wymiany przewodów, co jednak tak jak inne próby skończyły się fiaskiem. Nie mając już innych pomysłów, grupka specjalistów sprawdziła wioskę analizatorem widma. Dokładnie o 7 rano, odczytali bardzo mocne elektryczne zakłócenia. Jak się okazało, niczego nieświadomy mieszkaniec, codziennie rano włączał swój telewizor, odcinając tym samym od internetu całą wioskę. Telewizor emitował pojedyncze impulsy szumu elektrycznego, zakłócając pracę innych urządzeń elektrycznych, także tych związanych z funkcjonowaniem łącza. Historia ma swój happy end, gdyż właściciel wyłączył telewizor i zobowiązał się więcej nigdy go nie uruchamiać.

Jeśli spodobały Ci się dzisiejsze ciekawostki, pamiętaj aby kliknąć Lubię to poniżej.

close

Newsletter