Ciekawostki na trzech bitach #14

Kolejna porcja ciekawostek w serii Ciekawostki na Trzech Bitach, a w niej – kozy w Google’u, szczyt Balmera, internet z balonów i kilka innych!

Ciekawostki na Trzech Bitach - seria 2

Ciekawostki na Trzech Bitach - seria 2


Kolejna porcja ciekawostek w 14-tej części serii Ciekawostki na Trzech Bitach.

000. Format AVI

Podczas oglądania filmów, klipów, czy teledysków na komputerze, większość nas zetknęła się pewnie z formatem AVI. Jest to jeden z najpopularniejszych formatów przechowywania video. A właściwie nie tylko wideo, lecz wideo połączonego ze ścieżką audio. Technologicznie AVI bazuje na formacie RIFF, z którego wykorzystuje między innymi sposób zapisu danych. Jednocześnie dodaje trzy dodatkowe elementy, zawierające metadane obrazu (hdrl), audio+wideo (movi) oraz położenie poszczególnych części obrazu (idxl). Co ciekawe, nie wymusza on sposobu zapisu danych, które mogą być nieskompresowane, jak i poddane kompresji z użyciem jednego ze wspieranych kodeków np. Xvid, DivX czy MPEG-4. Na zakończenie dodam, że format ten został opracowany przez firmę Microsoft w 1992 roku.

001. Szczyt Balmera

Tym razem o amerykańskich naukowcach, a właściwie o wynikach ich badań. Otóż przeprowadzili oni badania dotyczące rozwiązywania zadań programistycznych. Ich wynik określał, że szczyt możliwości w rozwiązywaniu tych zadań zostaje osiągnięty, gdy w organizmie człowieka znajduje się 0,75 promila. Czyli takie programowanie po dwóch piwach :). Oczywiście nie muszę chyba dodawać, że należy podejść do tego z dystansem. Dlatego zdecydowanie odradzamy picie alkoholu w pracy. Jednak ciekawe jest, skąd się wzięła nazwa Ballmer Peak. Została ona nadana na podstawie szalonych zachowań ówczesnego prezesa Microsoftu, czyli Steve’a Ballmer’a (9-ty najbogatszy Amerykanin w 2019 roku), które można było odebrać, jakby właśnie był po dwóch piwkach.

010. Balonowy internet

W pradawnych czasach, coś koło 2000 roku, żartowało się, że używa się internetu z wiadra. Żarty żartami, lecz obecnie możliwe jest korzystanie z internetu z… balona! Prace nad projektem zostały rozpoczęte w 2011 w laboratorium Google X, a dokładnie w jego części nazwanej Loon. Całość polega na wykorzystaniu sieci balonów meteorologicznych do stworzenia podniebnej siatki dostarczającej internet. Znajdują się one w stratosferze na wysokości 18 do 25 kilometrów. Wysokość ta nie jest przypadkowa, gdyż jej warunki, a najbardziej bardzo małe prędkości wiatrów sprzyjają umieszczaniu balonów właśnie tam. Pilotażowe akcje rozpoczęły się nad Nową Zelandią, a pierwszym użytkownikiem tak dostarczonego internetu był Charles Nimmo, rolnik z Christchurch, gdzie nie było możliwości zapewnienia internetu standardowymi drogami. Ciekawostką jest, że niedawno ogłoszono uruchomienie balonów stratosferycznych nad obszarem Kenii, które mają zapewnić łączność na poziomie 4G, z prędkością pobierania sięgającą nawet 19 Mbit/s!

011. Condor

Czym jest Condor? A może bardziej kim? Otóż jet to pseudonim jednego z najbardziej znanych włamywaczy komputerowych — Kevina Mitnick’a. Postaram się w wielkim skrócie go przedstawić, gdyż jego życiorys to nie jest temat na krótki wpis czy nawet artykuł, a bardziej na książkę. Swoje działania zaczął już w wieku 13 lat, kiedy to zdobywając informacje od kierowcy autobusu o dostawcy kasowników do autobusów, był w stanie poruszać się za darmo po całym Los Angeles. Co ciekawe, zarówno w tym, jak i w kolejnych swoich działaniach, bardzo duży nacisk przykładał do inżynierii społecznej, czyli wykorzystywaniu ludzkiej naiwności do osiągania swoich celów. Zdobywał przez to wiele cennych informacji, które później mógł używać przy różnych włamaniach do systemów.

Interesujący jest fakt, że w 2014 był gościem na konferencji hakerów (DEF CON), gdzie podczas wykładu stwierdził, że w ciągu 3 minut będzie w stanie ukraść tożsamość dowolnego ze słuchaczy. I nie były to słowa rzucone na wiatr, gdyż po chwili zdobył numer ubezpieczenia społecznego jednego z uczestników. Jeśli jesteście nim zainteresowani, polecam jego autobiografię — Duch w sieci. Jak twierdził Kevin Mitnick — najsłabszym ogniwem w zabezpieczeniu systemów informatycznych jest zawsze człowiek.

100. Dolina Krzemowa

Z określeniem Dolina Krzemowa zetknął się chyba każdy z nas, czy to w filmie, wiadomościach albo w jakiejś publikacji. Jednak czym ona tak naprawdę jest? Jest  to region położony w Stanach Zjednoczonych, części Doliny Santa Clara w Kaliforni. Skupia się w nim wiele międzynarodowych firm z branży IT, a także mniejsze lokalne firmy powiązane z rozwojem technologii. Miejsce nie jest przypadkowe, gdyż w jego sąsiedztwie znajduje się wiele uczelni, takich jak Stanford Univeristy, Santa Clara University, University of Phoenix, University of San Francisco. Dodatkowym atutem jest fakt występowania bardzo przyjaznego klimatu, ciepły z ograniczoną ilością opadów. Skąd się wzięła nazwa? W latach 70-tych XX-go wieku dziennikarz Don Hoelfer określił tak grupę firm zlokalizowanych na tym obszarze, nawiązując do szerokiego użycia krzemu w produkcji różnego rodzaju podzespołów elektronicznych. Obecnie w Dolinie Krzemowej mają siedzibę takie firmy jak Netflix, Google, HP, Appla, Facebook, Ebay czy Intel.

101. Wojna dżdżownic

Może ciężko w to uwierzyć, ale od premiery gry Wroms Armegeddon minęło już 21 lat. Oczywiście pierwsze Wormsy pojawiły się kilka lat wcześniej, jednak to dzięki wersji Armegeddon stały się kultową grą. Pomimo tego, że graficznie gra nie spełnia żadnych dzisiejszych standardów, to w dalszym ciągu ma swoją rzeszę fanów. Można by spytać dlaczego? Otóż nie chodzi tu o fajerwerki na ekranie, lecz o grywalność. Gra jest w dalszym ciągu dostępna w serwisach GOG czy Steam. Co ciekawe, niedawno ukazała się nowa wersja tej gry – 3.8. Zapewnia ona pełne wsparcie dla Windowsa 10, a ponadto usuwa 370 defektów, wprowadzając przy tym ponad 40 zmian oraz ponad 60 ulepszeń. Co ciekawe, za patch nie jest odpowiedzialny twórca gry, czyli Team17. Poprawki stworzyła społeczność graczy, a następnie zostały one zaakceptowane oraz uznane za oficjalne uaktualnienie! Także instalujcie i walczcie dżdżownicami, tym bardziej że teraz można mieć ich więcej!

110. Rezerwa mocy w Hornsdale

Mówiąc bateria, pierwsze skojarzenia to AAA, R14, R20 czy 9V. Jednak czy dla kogoś pierwszym skojarzeniem jest The Hornsdale Power Reserve? Pewnie nie, mimo że jest to uważane za największą baterię na świecie. Realnie jest to zespół baterii, który zajmuje pole o powierzchni boiska piłkarskiego i znajduje się na południu Australii. Ładowanie odbywa się z potężnej elektrowni wiatrowej. Założeniem projektu było złagodzenie częstych przerw w dostawach energii dla regionu. Wykonawcą projektu był nie kto inny jak Tesla. Ciekawostką jest fakt, że gdy, Tesla zdobyła kontrakt na budowę tego akumulatora, Elon Musk zobowiązał się do zbudowania tej elektrowni w 100 dni, a w przypadku niedotrzymania terminu — do budowy za darmo. Projekt został oddany do użytku w terminie, czyli w Listopadzie 2017 roku.

111. Co robią kozy w Google’u

To, że Google to jedna z największych firm na świecie, że prowadzi jedną z najlepiej prosperujących wyszukiwarek internetowych i że codziennie setki milionów ludzi korzysta z Gmaila — to wszytko wiemy. Ale po co Google wynajmuje kozy? Jak się okazuje jest to działanie związane z polityką firmy, a konkretnie z szeroko pojętą dekarbonizacją — czyli ochroną środowiska. Google uznało, że jednym ze sposobów ochrony środowiska będzie zamiana tradycyjnych kosiarek do cięcia trawy, właśnie na żywe kozy. Dzięki temu środowisko ma się lepiej, kozy mają co jeść, a trawniki wokół siedziby Google’a są ładnie przystrzyżone. Każdy wygrywa!

close

Newsletter